„Chcę się naćpać… naćpać kochanie tobą i tak chodzić, doba za dobą.”
Równo o dwudziestej siedzieliśmy w samolocie. Miałam miejsce obok
jakiegoś przystojniaka oraz małego chłopca, a siedzieć musiałam między nimi.
Nie był to dla mnie problem, bo starszy bardzo mi się spodobał. Nie mam bladego
pojęcia, gdzie siedział Zayn, ale moi rodzice jakieś dwa miejsca za mną.
Młodszy co jakiś czas mnie trącał i pokazywał, że przeszedł kolejny poziom w
swojej grze na PSP. Przytakiwałam i uśmiechałam się lekko do niego, pokazując
mu tym samym, że jestem z niego dumna.
-Nick, nie podrywaj takich zajebistych lasek, bo dla mnie
nic nie zostanie- oburzył sie starszy, na co zmarszczyłam brwi, przyglądając mu
się dokładnie.- No co? On ma ten swój urok, a ja? Ja jestem tylko przystojny i
wysportowany- ze smutkiem i wydętą wargą wzruszył ramionami.
-Jesteś z Londynu?- przytaknęłam.- To może kiedyś się
spotkamy i wyskoczymy na kawę?
-Może- uśmiechnął się w taki niezwykły sposób, że aż robiło
się ciepło na serduszku.
Wyglądał jak mały chłopiec, który nie ma zamiaru dorastać i chce całe życie być niedojrzały jak Piotruś Pan.
Wyglądał jak mały chłopiec, który nie ma zamiaru dorastać i chce całe życie być niedojrzały jak Piotruś Pan.
-Wiesz, ucieszyłbym się, gdybym dostał twój numer telefonu-
zagryzłam wargę i z uśmiechem, pokiwałam głową z niedowierzaniem. Podałam mu
swój telefon, a on mi jego, zaraz po tym jak zrobił mi zdjęcie. Wpisałam mu mój
numer wraz z nazwą: „Anna ;**”. Oddałam
mu jego komórkę, a potem jeszcze chwilkę pogadaliśmy. – Anna- ktoś mną
potrząsnął.- Mała musisz się obudzić, bo tu wysiadam- poczułam czyjeś usta na
policzku i szybko otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechniętego szatyna, o
błękitnych oczach. – Skarbie, niestety tutaj muszę wysiąść.
-Szkoda, bo masz naprawdę wygodną klatę- uśmiechnęłam się do
niego, na co cmoknął mnie w policzek.
-To do kiedyś- puścił mi oczko, a potem wstał i złapał
swojego brata za rękę. Ruszyli w stronę wyjścia. Samolot niestety nie był
bezpośrednio na Hawaje.
-Siemka, Księżniczko- obok mnie zaraz pojawił się Zayn.- Co
to za fagas?
-Louis – machnęłam ręką.- Czekaj, czy ty czasem…
-Nie- szybko zaprzeczył. Zachichotałam pod nosem, a potem
oparłam się o jego bark. Znowu zasnęłam. –Księżniczko moja- znowu coś mokrego na
policzku. Otworzyłam oczy i widzę twarz Zayna. Podniosłam się, bo leżałam na
jego udach. –Witaj w raju- wskazał krajobraz za oknem.- Tylko ty i ja.
-I rodzice.
-Lubisz niszczyć ludziom marzenia- wydął dolną wargę i
przymrużył oczy. Później wysiedliśmy z samolotu i razem z rodzicami poszliśmy
odebrać walizki. Taksówki odwiozły nas pod hotel, gdzie się zameldowaliśmy i
odebraliśmy karty-klucze do apartamentów. Boy hotelowy zajął się naszymi
bagażami i zaprowadził nas do pokoi. Nasz apartament był naprawdę piękny.
Przestrzenny salon, z którego widok był na plażę i ocean. klik.
Sypialnie były dwie, a w każdej było dwuosobowe łóżko. klik.
-To co teraz robimy?
-Idziemy spać?- mulat wywrócił oczami, a potem złapał mnie
za nadgarstek i posadził w fotelu. Zaczął grzebać w mojej torbie, a chwilę
później podał mi krótkie szorty i top w azjatyckie wzory oraz sandałki. Z tym
zestawem wepchnął mnie do jednej z łazienek. Przebrałam się, a potem wyszłam do
niego. Czekał ubrany w szorty i białą koszulkę z szerokimi ramiączkami. – Co ty
wymyśliłeś?- ziewnęłam.
-Przespałaś cały lot i dalej chce ci się spać!?- zdziwił
się, na co tylko wzruszyłam ramieniem. Splótł nasze dłonie razem i prowadził w
stronę windy, wcześniej zamykając nasz pokój. Zjechaliśmy na sam dół, a potem
opuściliśmy hotel.
Szliśmy w kierunku plaży, a kiedy byliśmy już na niej, zdjęliśmy obuwie i wzięliśmy je do rąk. Spacerowaliśmy wzdłuż linii brzegowej, gadając o wszystkim i niczym. Dziewiętnastolatek objął mnie ramieniem, przyciągając tym samym bliżej swojej klatki piersiowej. Kroczyliśmy dalej, a ciepła woda obmywała nasze stopy. Słońce znikało za horyzontem, to był taki romantyczny klimat.
-An możesz mi odpowiedzieć na jedno pytanie?- pokiwałam głową na zgodę i założyłam niesforny kosmyk za ucho.- Czemu go wtedy całowałaś?- popatrzyłam na niego ze zmarszczonymi brwiami.- Harrego- wzruszyłam ramionami, a potem zrzuciłam jego ramie i przyśpieszyłam kroku. –Ana, czekaj!- szarpnął mnie i zmusił, żebym na niego spojrzała. – Co jest?
Szliśmy w kierunku plaży, a kiedy byliśmy już na niej, zdjęliśmy obuwie i wzięliśmy je do rąk. Spacerowaliśmy wzdłuż linii brzegowej, gadając o wszystkim i niczym. Dziewiętnastolatek objął mnie ramieniem, przyciągając tym samym bliżej swojej klatki piersiowej. Kroczyliśmy dalej, a ciepła woda obmywała nasze stopy. Słońce znikało za horyzontem, to był taki romantyczny klimat.
-An możesz mi odpowiedzieć na jedno pytanie?- pokiwałam głową na zgodę i założyłam niesforny kosmyk za ucho.- Czemu go wtedy całowałaś?- popatrzyłam na niego ze zmarszczonymi brwiami.- Harrego- wzruszyłam ramionami, a potem zrzuciłam jego ramie i przyśpieszyłam kroku. –Ana, czekaj!- szarpnął mnie i zmusił, żebym na niego spojrzała. – Co jest?
-Co jest?- prychnęłam, niedowierzając, że o to pyta. – Chociaż na wakacjach, proszę- westchnęłam, pocierając ramiona.- Ja cie o tą
blondynkę nie wypytuję.- cały czas zapominam jej imienia, ale tak mam,
zapominam niepotrzebne informacje, żeby było miejsce na istotne, jak nowe trendy
oraz teksty piosenek.
-Okay, przepraszam, ale to mi nie daje spokoju An.
-Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Może przez ten tydzień nie
będziemy się martwić problemami, tylko bawić?
-Jestem za- zaczął gładzić mój policzek, by po chwili
pochylić się i złączyć nasze usta w słodkim, a zarazem namiętnym pocałunku.
Zayn uśmiechał się przez buziaka, zresztą ja też. Oderwaliśmy się, aby
zaczerpnąć powietrza. – Śliczna jesteś, wiesz?- pokiwałam przecząco głową, na
co się zaśmiał. – I świetnie całujesz.
-Ty też całujesz całkiem nieźle.
-Całkiem!?- oburzył się, na co wzruszyłam ramionami, z
uniesionymi brwiami. Objął mnie w pasie i przyciągnął bliżej swojego torsu.- Tego pocałunku nigdy nie zapomnisz- powiedział patrząc mi prosto w oczy.
Straciłam grunt pod nogami, a Malik zaczął iść w stronę oceanu. Zatrzymał się
dopiero wtedy, gdy woda sięgała mu do ramion. Uścisk jego ramion powoli zaczął
słabnąć, dlatego owinęłam nogi wokół jego bioder. Zanurzył się, a ja razem z
nim. Wpił się w moje wargi, a ja odwzajemniłam czułość. Po chwili nasze języki
zaczęły toczyć ze sobą zaciętą walkę. Nie wiem ile czasu się całowaliśmy, ale
kiedy się wnurzyliśmy księżyc był już na niebie. – I jak?
-Jak powiem, że całujesz najlepiej na świecie, sprawi ci to
przyjemność i podwyższy twoją pewność siebie?- przytaknął.- Więc całujesz
cudownie.- cmoknął mnie w nosek, a później szedł w stronę brzegu. Wolnym
krokiem ruszyliśmy w stronę hotelu.
Będąc już w środku, wsiedliśmy do windy i wcisnęliśmy odpowiedni guziczek. Wyszliśmy na naszym piętrze i skierowaliśmy się w stronę pokoju. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka cali roześmiani. Wygrzebałam z walizki suche majtki oraz koszulkę Hazzy, z którym poszłam do łazienki. Zdjęłam mokre ciuchy, po czym wytarłam się ręcznikiem i ubrałam piżamę. Rozczesałam włosy i posmarowałam twarz kremem. Wróciłam do pokoju, gdzie w moim łóżku leżał już brunet. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się chytrze i uniósł kołdrę, abym położyła się obok. Na samych serkach długo nie zajedziesz dziewczyno. Mój lekarz ma dwadzieścia siedem lat i jest całkiem spoko. Z natłokiem myśli powoli zasypiałam.
Wskoczyłam na materac, a chłopak mnie
przykrył, a następnie przytulił. Odwróciłam się na lewy bok i położyłam swoją
dłoń, na jego idealnej klacie, natomiast on swoją na moim pośladku.Będąc już w środku, wsiedliśmy do windy i wcisnęliśmy odpowiedni guziczek. Wyszliśmy na naszym piętrze i skierowaliśmy się w stronę pokoju. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka cali roześmiani. Wygrzebałam z walizki suche majtki oraz koszulkę Hazzy, z którym poszłam do łazienki. Zdjęłam mokre ciuchy, po czym wytarłam się ręcznikiem i ubrałam piżamę. Rozczesałam włosy i posmarowałam twarz kremem. Wróciłam do pokoju, gdzie w moim łóżku leżał już brunet. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się chytrze i uniósł kołdrę, abym położyła się obok. Na samych serkach długo nie zajedziesz dziewczyno. Mój lekarz ma dwadzieścia siedem lat i jest całkiem spoko. Z natłokiem myśli powoli zasypiałam.
Dobranoc- ziewnęłam. Nie wiem, co jest powodem mojego zmęczenia, ale dzisiaj jestem wypompowana z sił. Może to wszystko przez te zawody? Zabrały mi sporo energii, której i tak mam bardzo mało, bo jak to powiedział lekarz:
___________________________________
To chyba najkrótszy post, nie licząc prologu. Przepraszam, ale naprawdę nie miałam czasu w tym tygodniu. To już końcówka roku szkolnego, a ja muszę poprawić kilka ocen, dlatego mam nadzieję, że mi wybaczycie...
Zapraszam was jeszcze na nowy imagin o Liamie!!
Buźka miśki i do nexta ;**
P.S. obiecuję, że będzie dłuższy od tego ;)