niedziela, 21 grudnia 2014

Epilog + 2 część!!



Ktoś mądry kiedyś powiedział „Doceniamy dopiero wtedy, gdy stracimy” cóż… Miał rację. Uważamy, że to co los postawił na naszej drodze należało się nam przez wszystko co przeszliśmy oraz wycierpieliśmy. Gdy dotyka nas coś dobrego nie dostrzegamy jak wielkie szczęście nas spotkało – chodzimy jedynie dumni myśląc, że to zwykła rzecz, która mogła spotkać każdego z nas, ale to kłamstwo. Prawda jest tylko jedna, a jej zwolennicy często są nazywani osobami bezczelnymi oraz aroganckimi, ale to błąd. Szczerość jest na wymarciu, a ludzie tracą siebie w świecie pełnym kłamstwa, podłości oraz tandetności, ponieważ wszyscy chcą być tacy jak ich idol lub nawet i najlepszy przyjaciel. Nie widzą, że tracą swoją indywidualność oraz… Życie, którego nikt za nich nie przeżyje. Bóg ma zupełnie inny plan dla każdego z nas, dlatego rób wszystko na co masz tylko ochotę i nie przejmuj się tym co mogą pomyśleć inni: sąsiedzi, rodzice, przyjaciele, rodzeństwo czy chociażby ludzie spotkani na ulicy – prawdopodobieństwo, że spotkasz taką osobę drugi raz jest jedno na milion, dlatego:
 Wyluzuj,
Miej dystans do życia.
Bądź inteligentny.
Ucz się.
Kochaj się więcej, mocniej, bardziej
dziko, częściej.
Jedz to, co lubisz.
Ćwicz.
Miej dobrą figurę.
Bądź pięknym.
Jaraj zioło.
Śmiej się.
Ze wszystkiego.
Mocno kochaj.
Bądź wierny.
Twórz.
Zacznij więcej marzyć.
Głośniej słuchaj muzyki.
Więcej czytaj.
Mocno się opierdalaj.
Nie bój się.
Nie obiecuj.
Bądź szczęśliwy.
Nie jęcz.
ŻYJ!

________________________________
Tym oto sposobem skończyliśmy pierwszą część ;'(( Ale mam dla was prezent świąteczny:

niedziela, 14 grudnia 2014

30.




„Minął wyczekiwany koniec świata, jednak muszę się zabrać za uporządkowanie życia.”

Drogi Zayn,
Hm zastanawiam się po co właściwie do ciebie piszę, przecież nie byłeś dla mnie ważny zupełnie tak jak Harry, a ja równie dobrze mogłabym napisać list do Liama lub Kyle’ a. Coś wewnątrz mnie, jednak podpowiada mi, że muszę to zrobić, bo byłeś obecny w moim życiu i do dzięki tobie było ono tak popieprzone.
Napisałam już Harremu co było przyczyną mojej śmierci oraz jak to wszystko się zaczęło i nie chcę mi się tego jeszcze raz powtarzać, dlatego podjedź do niego i poproś o wyjaśnienia. Całkiem prawdopodobne, że on nie będzie chciał cię widzieć, ale musisz go nękać tak długo, aż wreszcie się wkurzy i ci wszystko powie.
Nie będzie to jakiś wyczerpujący list, ale zawsze będziesz miał po mnie jaką pamiątkę, prawda? Muszę ci się do czegoś przyznać, a mianowicie to tego, że tak niezupełnie wszystko wyrzuciłam z pamięci, bo nadal pamiętam jak wpychałeś mi do ust te cholerne naleśniki na Hawajach – możliwe, że dzięki twojemu uporowi było ze mną chociaż przez moment lepiej, dlatego jestem ci za to wdzięczna.
Masz mnie pewnie za zołzę przekroju tej waszej Cassie, która zabawiła się waszym kosztem – najpierw byłam z Harrym, a gdy mnie rzucił pobiegłam do ciebie, żebyś mnie pocieszył, a następnie znów do Hazzy. Nie chciałam, żeby to tak wyglądało i mam nadzieję, że to rozumiesz, bo mam cię za przyjaciela – powinieneś czuć się zaszczycony, ponieważ mam ich niewielu, a ty jako jeden z nielicznych mnie wspierałeś i pomagałeś.
Wiesz, kiedy dotarło do mnie, że jestem najgorszą osobą na świecie? Dzisiaj. Dziś wreszcie pojęłam, że jestem podłą, kłamliwą suką, która nie tylko zostawia swoich przyjaciół, rodzinę oraz ukochanego, ale również jestem jędzą i manipulantką, przez której mowy na temat życia oraz tego jak świat jest gówniany życie odebrała sobie osoba, która była naprawdę szczęśliwa. Louis Tomlinson, mówi ci coś to nazwisko? Jeśli nie, to sobie to wygoogluj, bo nie mam czasu na tłumaczenia, kim był ten dziewiętnastolatek. Powiem ci tylko tyle, że to ten gość z samolotu, ale był też kimś więcej, był moim przyjacielem. Jeśli dalej nie wiesz o czym do ciebie piszę, to bądź tak dobry i włącz mój komputer - który pewnie teraz ma mój ojciec, a jeśli nie to leży pod poduszką - i zaloguj się na moją pocztę (login to: Anna_Evans97, a hasło  to: Harreh), wejdź w odebrane wiadomości - to właśnie tam znajdziesz maila od Louisa, który rzuci ci trochę światła na tą sprawę.
Tak jak w przypadku Harrego nie proszę cię o wybaczenie, tylko o to, żebyś żył tak jakbyś mnie nigdy nie spotkał na swojej drodze. Bądź szczęśliwy i spełniaj swoje marzenia, łam serca tym podłym szmatą, które na to zasłużyły. Życzę ci, żebyś kiedyś znalazł dziewczynę, która pokocha cie prawdziwie i szczerze, bo zasługujesz na to. Chciałabym cię poprosić również o to, żebyś pogodził się z Harrym oraz miał na niego oko – błagam pilnuj go i skutecznie wybijaj głupoty z głowy, nawet jeśli musiałbyś użyć do tego kija baseball’ owego.
Chcę ci także powiedzieć, że nigdy się tobą nie bawiłam i nie próbowałam grać na twoich uczuciach – na początku strasznie mnie pociągałeś, ale… Zrozum, że Harry to moja prawdziwa i jedyna miłość, naprawdę go kocham.

Nie wierzę, że to napiszę, ale kocham cię po przyjacielsku, twoja głupia młodsza siostra, Anna

p.s. pilnuj Harrego i pogódźcie się, bo jeśli tego nie zrobicie to będę was nawiedzać w najgorszych koszmarach ;p 

_______________________________________________
 Ostatni rozdział... Huh, za tydzień dodam jeszcze epilog, a później zaczynamy drugą część. 
Jestem pod wrażeniem ilością komentarzy - to miła odmiana po tym jednym, także wielki ukłon dla was!!

niedziela, 7 grudnia 2014

29.




Dlaczego gdy jest dobrze szybko przychodzi dobra koniec?”

Najdroższy Harry,
Na wstępie chcę cię przeprosić, że cię zostawiam bez jakichkolwiek wyjaśnień. Właśnie dlatego piszę do ciebie ten list. Jest mi naprawdę źle z tym co się stało, a najbardziej jest mi wstyd, że dowiadujesz się tego ode mnie w ten sposób. Może zacznę od samego początku i opowiem ci w skrócie jak to wszystko się zaczęło…
Gdy miałam trzynaście lat rodzicie zapisali mnie na balet. Pamiętam, gdy pierwszy raz przekroczyłam próg szkoły pani Iwanow – czułam się jakbym wreszcie była na swoim miejscu. Nadal nie mogę zapomnieć jak szybko biło mi serce, gdy widziałam ćwiczące wtedy dziewczyny, do których miałam wkrótce dołączyć. To było niewiarygodne, jak spełnienie najpiękniejszych snów.
Ćwiczyłam bardzo ciężko, ćwiczyłam dniem, a czasem nawet i w nocy, żeby tylko dostać tą upragnioną rolę w Dziadku do orzechów… To było wtedy moim priorytetem i byłam w stanie zrobić wszystko, żeby moje marzenia się spełniły. Nie tylko ja starałam się o tą rolę, ponieważ było jeszcze dwadzieścia innych dziewczyn w tym Tatiana Marshall – moja rywalka oraz najlepsza baletnica w szkole. Poniżała mnie, wyśmiewała, robiła dosłownie wszystko, żebym czuła się jak nic nieznacząca kupka kości. Zgadnij, kto został główną bohaterką? Podpowiem ci: ona jest niską brunetką o brązowych oczach oraz jest zakochana w tobie do szaleństwa, a ty… Ty mówisz do niej kwiatuszku. Tak, masz rację to ja. Anna Evans twoja głupia, egoistyczna oraz bezmyślna dziewczyna, której pewnie w tej chwili nienawidzisz.
Byłam głupia. Jestem głupia. Wiem, że jesteś teraz wściekły na mnie, ale zrozum miałam wtedy trzynaście lat, a jej teksty typu: ‘Ej, hipopotamie zejdź mi z drogi’ lub ‘Ruszasz się jak słonica’ strasznie bolały, dlatego postanowiłam coś z tym zrobić. Przestałam jeść, a waga wskazywała coraz mniej kilogramów – cieszyłam się i pierwszy raz byłam zadowolona ze swojej decyzji. To takie popieprzone, ale ludzie mają rację mówiąc, że od przeszłości nie można uciec.
W dniu przedstawienia, dokładnie 24 grudnia 2009 roku o godzinie 16.00 miała odbyć się premiera naszej sztuki. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak zdenerwowana, a wiesz mi miałam do tego wiele okazji. Wszyscy biegali w tę i we w tę krzycząc, że zostało nam zaledwie pół godziny, podczas gdy ja siedziałam przed toaletką, a wynajęta przez panią Anastasię kosmetyczka robiła mi makijaż, który idealnie pasowałby do tej bajkowej sukienki oraz baletek. Kobieta zakręciła moje włosy tworząc przeurocze loki oraz użyła niebieskich oraz srebrnych cieni, aby wszystko ze sobą doskonale się kompletowało. Po piętnastu minutach wreszcie byłam gotowa, dlatego wstałam i chciałam pójść zobaczyć ile ludzi przyszło, jednak straciłam przytomność i gdyby nie Chris zapewne miała bym rozwaloną głowę. Obudziłam się dopiero w szpitalu, a nad moim łóżkiem czuwali rodzice – mama była cała we łzach, a ojciec? Heh, przecież go znasz on jak zawsze był mną rozczarowany – myślisz pewnie: ‘Co ty dziewczyno bredzisz? Przecież on cie kocha.’ Cóż… Może masz rację, w końcu to mój tata to on mnie spłodził i powinien mnie kochać, ale nigdy mi tego nie okazywał. Fakt, dawał mi tą cholerną kartę, abym robiła zakupy na poprawę humoru, ale nigdy w życiu mnie nie pochwalił. Nigdy nie powiedział: ‘Jestem z ciebie dumny’. Nie wyobrażasz sobie jego furii, gdy dowiedział się, że wpadłam w anoreksję, a jedyną rzeczą, którą się w chwili obecnej interesowałam było to cholerne przedstawienie. Wiesz jak się poczułam, gdy powiedział, że to Tatiana ukradła moją rolę?! Byłam cholernie wściekła, ponieważ przez własną głupotę straciłam coś na czym mi zależało… Chociaż, chyba bardziej zależało mi na Chrisie, który strasznie mi się podobał – chciałam, żeby mnie polubił.
Rodzice wypisali mnie z zajęć, a zapisali na wizyty u psychiatry oraz prywatne wizyty u doktora Dolittle (pamiętasz? Rozmawiałeś z nim – byłeś wtedy naprawdę zły). Musiałam chodzić do niego cztery razy w tygodniu, ale później tylko cztery razy w miesiącu. Byłam u niego jakieś trzy miesiące temu, aby dowiedzieć się ile dokładnie czasu mi zostało. Opowiedział mi o swojej miłości, mówił, że jego żona miała raka, ale nic mu nie powiedziała i przez to cierpiał najbardziej. Wspominał, że się pobrali w szpitalu, a po tym jak ją pocałował – zmarła.

Chciałam ci tego oszczędzić, naprawdę. Nie chciałam, żebyś cierpiał przeze mnie, dlatego chciałam ci powiedzieć, że cię zdradziłam oraz że wyprowadzam się na stałe do Ameryki, ale nie potrafiłam spojrzeć w twoje przepiękne zielone oczy i tak po prostu skłamać. Nie chciałam łamać ci serca, chciałam po prostu odejść, ale było to nie możliwe poprzez naszą więź.
Harry, nie proszę cię żebyś mi wybaczył – wątpię, że kiedykolwiek będziesz potrafił to względem mnie zrobić -, ale chciałabym, żebyś żył tak jakbyś mnie nigdy nie poznał. Jakbym była kolejnym nic nieznaczącym człowiekiem, który umarł, ponieważ jego czas na ziemi dobiegł już końca. Żyj, jakbyśmy nigdy się nie spotkali – bądź wesołym, zabawnym gościem, którym zawsze byłeś, znajdź dziewczynę, która sprawi, że cały świat przestanie mieć znaczenie. Która wciągnie cię do swojego świata, z którego nie będziesz chciał uciec, z którą będziesz chciał mieć dziecko i założyć rodzinę. Proszę cię, żebyś również pogodził się z Zaynem, bo to nie jego wina, że Cassie była rasową zdzirą, która każdemu wskakiwała do łóżka. Żyj, kochaj i bądź kochany.

Na zawsze twoja, Anna

p.s. pamiętaj, że zawsze będę cię kochać i pilnować.
p.s.2. wybacz mi, ale nie potrafię pisać listów oraz się żegnać.
Kocham cię mimo i ponad wszystko, byłeś moją pierwszą prawdziwą miłością. 


_____________________________________________
Jeszcze został mi jeden rozdział, a później już tylko epilog. 
Jeśli jeszcze ktoś tutaj jest zapraszam na nowego bloga o Ashtonie Irwinie z 5SOS!!