OKAY ŻEBY NIE BYŁO, ŻE NIE OSTRZEGAŁAM!!
~CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!~
„Miałam go tylko polubić, a zakochałam się do granic możliwości… nawet
nie sądziłam, że tak potrafię.”
Wepchnął mnie do jednej z kabin, a potem zachłannie wpił się
w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, na co się uśmiechnął. Umieścił swoje
dłonie pod moimi pośladkami, a następnie złapał za tyłek i uniósł na wysokość
swoich bioder, które objęłam nogami. Oparł swoje czoło o moje i chytrze się
uśmiechnął.
-A więc seks w nietypowym miejscu, który punk spełnimy jako
następny? Skok ze spadochronem, tatuaż, czy może…
-Może się zamkniesz i mnie pocałujesz?- zachichotał pod
nosem, a ja złapałam rękoma za jego kark i przyciągnęłam go bliżej swoich ust.
Byłam zła, ale też poczułam ciepło w brzuchu, kiedy był zazdrosny o Reya, czy to oznacza, że mu na mnie zależy? Chyba, że ja sobie za dużo wyobrażam.
Podwinął moją sukienkę i całował dekolt, zostawiając na nim malinkę.
-Zayn – mruknęłam podniecona.
Byłam zła, ale też poczułam ciepło w brzuchu, kiedy był zazdrosny o Reya, czy to oznacza, że mu na mnie zależy? Chyba, że ja sobie za dużo wyobrażam.
Podwinął moją sukienkę i całował dekolt, zostawiając na nim malinkę.
-Zayn – mruknęłam podniecona.
-To imię będziesz krzyczeć do końca życia Księżniczko-
pozbył się moich majtek, które przerzucił przez drzwi. Zdjął swoje szorty
łącznie z bokserkami, a potem wszedł we mnie, na co jęknęłam mu w usta.
Wykonywał szybkie posunięcia, a ja jęczałam coraz głośniej.
-Zayn proszę- wydyszałam.
-Jeszcze Księżniczko- dziewiętnastolatek znacznie
przyśpieszył ruchy, a ja już szczytowałam. Niech dojedzie szybciej, bo mnie
wykończy. Wykonał jeszcze kilka pchnięć obijając moje plecy o ściankę kabiny i
wyszedł. Odstawił mnie na ziemię i wciągnął powrotem spodnie. – W hotelu
dokończymy- wpił się w moje usta, ale na krótko. Otworzył drzwi i wyszedł. –An
to twoje?- wsunął rękę do kabiny, podając mi czarne koronkowe majtki. To
żenujące, zabrałam część mojej bielizny i ubrałam ją. Opuściłam toaletę i
stanęłam przed lustrem poprawiając włosy. Zayn przyglądał mi się uważnie.
Umyłam ręce i wyszliśmy. Skierowaliśmy się w stronę baru, gdzie wypiłam shota,
a Malik tequilę. Potem poszliśmy tańczyć. Zarzuciłam ręce na jego kark, a on
swoje na moje biodra. Poruszaliśmy się w rytm muzyki. Mulat odwrócił mnie do
siebie tyłem. Ocierałam się tyłkiem o jego przyrodzenie, a on składał krótkie
pocałunki na moich ramionach. – Ana, proszę cie- mruknął mi do ucha, przygryzając
jego płatek. Uśmiechnęłam się na samą myśl, że mogłabym go aż tak podniecić,
żeby mu stanął i to zwykłym tańcem, chociaż nawet tego tak nazwać nie można.
Gwałtownie odwrócił mnie do siebie przodem i patrzył jak ojciec na dziecko,
które coś przeskrobało. Zagryzłam dolną wargę i spojrzałam na niego,
kilkakrotnie mrugając. Prychnął pod nosem, a potem ujął moją twarz w dłonie i
pocałował, na co od razu zareagowałam.
-Idę pić- oznajmiłam, odpychając go. Ruszyłam w stronę baru.
Usiadłam na wysokim krześle i zamówiłam drinka, a potem kolejnego i następnego.
Kątem oka obserwowałam Zayna, który tańczył co chwila z inną dziewczyną. Nie
byłam zazdrosna, bo wiedziałam, że on się z nimi nie prześpi. Nie pozwoliłabym
mu. – Joshua! Jeszcze jednego poproszę- uśmiechnęłam się do chłopaka za ladą,
który obsługiwał jakąś blond lalunię. Brunet jak na zawołanie zjawił się tuż
przede mną i podał szklankę.
-Mała nie przesadzasz?- pokiwałam przecząco głową z
uśmiechem. Jest dobrze, nawet lepiej. Potrzebowałam tych wakacji, jak nigdy. – To twój chłopak?- wskazał na mulata, który właśnie lizał się z jakąś rudą
wywłoką, która miała pół tyłka na wierzchu.
-Nie znam dupka- warknęłam. Alkohol robił już swoje, a mnie
to coraz bardziej się podobało. Najlepiej najebałabym się i… szczerze, to nawet
nie obchodzi mnie, gdzie się jutro obudzę. Josh się zaśmiał, a ja opróżniłam
literatkę. –Jeszcze.
-Mała nie żeby coś, ale koniec.
-Frajer!
-Może, ale już więcej nie przyniosę ci shota.
-Jesteś taki sam jak on- wskazałam na Malika, który ją
molestował przy wszystkich.- Głupi Zayn i głupi Josh razem pili i te same laski
zaliczyli.
-Mówiłaś, że go nie znasz- skrzyżował ręce na piersi i
patrzył na mnie lekko podenerwowany.
-Spisałam też durną listę, którą on teraz próbuje spełnić-
wstałam i przewróciłabym się, gdyby nie… Zayn. – Co robisz?- warknęłam.
-Chciałaś się wydupić?
-Odpuść- pokiwałam głową z politowaniem na boki. –Twoja
nowa nowa czeka- wskazałam na rudowłosą, która obserwowała tą scenkę.
-Zazdrosna?- zaśmiał się, a potem jeszcze wyszczerzył, w tym
swoim uśmieszku. Jak on mnie wkurza!
-Nie żartuj- prychnęłam. – Ty jesteś o mnie zazdrosny.
-Na pewno- jego głos był przesiąknięty sarkazmem.
-Przyznaj się- zaczął śmiać się jak cholerny ćpun, ale ja
znam prawdę. Złapałam za koszulkę pierwszego lepszego nastolatka, który
przechodził obok mnie i wpiłam się łapczywie w jego usta. Nie musiałam długo
czekać, aż ten odwzajemni całusa. Całował naprawdę dobrze i świetnie razem
współgraliśmy. Żadne nie chciało przestać, ale ktoś złapał za mój bark i
odciągnął mnie od przystojniaka. – Zayn co robisz?- uniosłam brwi, a jego
mięśnie jeszcze bardziej się napięły. Złapał za mój nadgarstek, który mocniej
ścisnął.
-Wracamy- prowadził mnie do hotelu, ale zabolały mnie nogi.
Powiedziałam o tym dziewiętnastolatkowi, a on puścił mnie i przykucnął przede
mną. Przyległam do jego pleców i złapałam za szyję, a on za moje uda, po czym
wstał i ruszył w stronę naszego hotelu. – Nigdy więcej tak nie rób Księżniczko-
całą drogę prawił mi morały, czego nie powinnam robić.
-Masz fajne włosy- zaczęłam je przeczesywać ręką, a on na
początku po mnie krzyczał, ale z biegiem czasu przestał. Weszliśmy do budynku,
a potem windą wjechaliśmy na piętro i dotarliśmy do apartamentu. Brązowooki
ustawił mnie na panelach, a ja zaczęłam się rozbierać. Chłopak zdjął koszulkę,
którą mi rzucił, a ja ją wciągnęłam przez głowę.
-Kładź się- rozkazał, a ja zrobiłam to o co prosił. Rzuciłam
się na wielki materac i przytuliłam do poduszki. Chwilę później obok mnie leżał
mulat. Zrezygnowałam z tulenia poduchy i przyległam do jego obnażonego torsu.
Zayn obiął mnie ramieniem i cmoknął w czoło. – Dobranoc, Księżniczko.
-Dobranoc Zayn- ziewnęłam, a potem zasnęłam.
Obudziły mnie pocałunki składane na moich
ramionach. Leniwie uniosłam powieki i przekręciłam się na drugi bok. Zobaczyłam
uśmiechniętego Zayna, ale ten uśmiech był inny niż dotychczas. Nie obrazował
go w świetle zarozumiałego i zbyt pewnego siebie dupka - był uroczy i w pewnym
stopniu słodki.
-Siemasz, Księżniczko- i znowu! No cholera, a było tak miło.
Przecież musiał się wyszczerzyć w firmowym uśmiechu. Jejciu to się robi
wkurzające. – Ubieraj się, a potem lecimy do studia tatuażu- zmarszczyłam brwi.
- Dziewczyno lista- zamachał mi kartką przed oczami.
Wstałam i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam odświeżający prysznic. Strużki letniej wody zmywały ze mnie brudy wczorajszego wieczoru, wywołując przy tym gęsią skórkę. Po piętnastu minutach owinęłam się w ręcznik i rozczesałam włosy, umyłam zęby oraz pomalowałam się lekko. Ubrałam czarną bieliznę Victoria’ s Secret, po czym wyszłam do pokoju. Malik uniósł głowę z nad kartki i zagryzł dolną wargę. Odłożył długopis i listę, a po chwili był tuż obok mnie.
-Mógłbym cie tu teraz przelecieć.
Wstałam i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam odświeżający prysznic. Strużki letniej wody zmywały ze mnie brudy wczorajszego wieczoru, wywołując przy tym gęsią skórkę. Po piętnastu minutach owinęłam się w ręcznik i rozczesałam włosy, umyłam zęby oraz pomalowałam się lekko. Ubrałam czarną bieliznę Victoria’ s Secret, po czym wyszłam do pokoju. Malik uniósł głowę z nad kartki i zagryzł dolną wargę. Odłożył długopis i listę, a po chwili był tuż obok mnie.
-Mógłbym cie tu teraz przelecieć.
-Nie skorzystam- wyminęłam go i wyjęłam z torby czarne
szorty z ćwiekami oraz najzwyklejszą niebieską koszulkę z logo Supermena na
przedzie. Na stopy wsunęłam czarne vansy i byłam gotowa. Spojrzałam znacząco na
Zayna, który patrzył na mnie z wysoko uniesionymi brwiami. Niewyżyty seksualnie
idiota! – Jak mnie nie wkurzysz, to wieczorem- poruszał zawadiacko brwiami.
-Zerżnę cie, że nie będziesz umiała chodzić. Będziesz
człapać jak pingwinek, który biegnie do mamusi- na końcu zdania przeciętni
ludzi stawiają kropkę, ale on podsumowuje swoją wypowiedź standardowym
uśmieszkiem.
-Jasne- złożyłam usta w dzióbek, a oczy przymrużyłam i
kiwałam pionowo głową. – Możemy już iść?
-Zobaczysz, Księżniczko- wskazał palcem w moim kierunku, a
potem wyszliśmy. Przed hotelem stał ten chłopak z recepcji.
-Pańskie klucze- podał Zaynowi pęczek kluczy, na co ten
burknął ciche dzięki, a potem objął mnie ramieniem prowadząc w stronę
samochodu. Otworzył mi drzwi, abym mogła wsiąść, a potem je zamknął i zajął
miejsce z drugiej strony. Wsunął na nos czarne okulary, po czym podał mi drugą
parę całkiem identycznych, które również założyłam. Odpalił silnik i włączył
radio, a następnie odjechał z piskiem opon. Cholerny szpaner, że też musi tak
na mnie działać. Nie… Moment… On na mnie w żaden sposób nie działa, to tylko
znajomy, kolega. Jego dłoń znowu znalazła się na moim udzie i wędrowała w
kierunku mojego krocza.
-Zayn- mruknęłam.
-No co?- uniósł ręce.
-Trzymaj kierownicę!- pisnęłam. – I patrz na drogę- ja chcę
jeszcze pożyć, a on…? Czy ten palant bawi się w kaskadera? Nie, już wiem popada
w rutynę, bo zbrzydło mu już pieprzenie lasek i wyrywanie, dlatego teraz
przerzucił się na sporty ekstremalne.
-Księżniczko, wyluzuj- zatrzymał samochód przed studiem
tatuażu. Wysiedliśmy, a on zamknął auto. Złapał za moją dłoń i splótł nasze
palce. Weszliśmy do budynku, gdzie na krześle, z nogami skrzyżowanymi na ladzie
siedział jakiś typek z masą tatuaży i piercingiem. – Siema- facet uniósł na nas
wzrok i uśmiechnął się podobnie do Malika, kiedy na mnie patrzył.
-W czym mogę pomóc?
-Chcemy tatuaże- stwierdził mulat, a potem obiął mnie w
pasie i prowadził w stronę krzesła, na którym mnie usadził. Tatuażysta podał mi
jakąś książkę i nakazał wybrać wzór. Przeglądałam ją razem z Zaynem, który w
pewnym momencie powiedział, że powinniśmy sobie wytatuować pierwsze litery naszych
imion- on „A”, a ja „Z”. Tylko, że to troche ryzykowne, bo
jeśli się tak poważnie pokłócimy, to będziemy tego żałować. – No Ana proszeee –
wywróciłam oczami, a on się uśmiechnął. To niewiarygodne… Podwinęłam koszulkę,
by mężczyzna mógł przyozdobić lewą stronę mojego podbrzusza pierwszą literką
imienia Zayna. Po skończonej pracy, moje miejsce zajął mój towarzysz, który
chciał tatuaż na klatce piersiowej, również po lewej stronie. Mimo moich
sprzeciwów, to brunet zapłacił, a potem wróciliśmy do czerwonego Ferrari. Wyjął
z kieszeni szortów tą przeklętą listę i długopis, którym wykreślił marzenie o tatuażu. – Skok ze
spadochronem, czy lot balonem?
-Balon- powiedziałam bez chwili namysłu. Nie ma się nad czym
zastanawiać. Nie mam stroju na sobie, a gołą dupą świecić nie będę. Mulat
jechał w nieznanym mi kierunku. Był skupiony na drodze, a ja opuszkiem palca
wodziłam po malunku.
-Żałujesz?- uniosłam wzrok, ale nie spotkałam jego, tak
jakby unikał kontaktu ze mną.
-Nie.
-Przecież widzę- mówił, przyśpieszając i w szybkim tempie
zmieniając biegi. – Czemu nie odmówiłaś?- wzruszyłam ramionami.- Harremu też
byś nie potrafiła odmówić. Musisz mieć swoje zdanie, bo kiedyś to się odwróci
przeciwko tobie.
-Miałeś nie mówić o Harrym- warknęłam i jak na zawołanie mój
telefon zaczął dzwonić. Przekleństwem było to, że dzwonił Davids. Niepewnie
spojrzałam na Malika, który przyglądał mi się kontem oka.
-Nie odbieraj- wysiliłam się na lekki uśmiech i nacisnęłam
zieloną słuchawkę, przystawiając komórkę do ucha.
-Cześć.
-Gdzie jesteś?- warknął. Był zły, a ja dobrze wiedziałam, że
nie spodoba mu się moja odpowiedź.
-Na Hawajach.
-Jesteś z Malikiem?!- wrzasnął, a mnie przeszedł
nieprzyjemny dreszcz.
-Nie.
-Powiedziałem ci kurwa coś, na temat twojego kłamania!
-Mówię poważnie Harreh- samochód gwałtownie zahamował, a ja
pożałowałam, że nie zapięłam pasów, ponieważ moja głowa uderzyła w tapicerkę. – Ał- jęknęłam.
-Co ten chuj zrobił?!
-Nie jestem z Zaynem!- podniosłam głos, bo Davids zaczynał
mnie już irytować.- Tata idzie, muszę kończyć. Paa.- nie czekając na odpowiedź
rozłączyłam się.
Byłam zła, przecież mogło mi się coś stać, tylko dlatego, że Zayn nienawidzi Harrego oraz naszych rozmów telefonicznych. Nie lubię ignorować ludzi, którzy dzwonią do mnie, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy owa osoba nie potrzebuje czasem pomocy. Dotknęłam dłonią czoła i lekko pomasowałam, chcąc tym samym zmniejszyć ból.
Byłam zła, przecież mogło mi się coś stać, tylko dlatego, że Zayn nienawidzi Harrego oraz naszych rozmów telefonicznych. Nie lubię ignorować ludzi, którzy dzwonią do mnie, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy owa osoba nie potrzebuje czasem pomocy. Dotknęłam dłonią czoła i lekko pomasowałam, chcąc tym samym zmniejszyć ból.
-Mówiłem, żebyś nie odbierała!- powiedział przez zaciśnięte
zęby. – Czemu nie słuchasz!?- krzyknął.
-Sam mówiłeś, że powinnam mieć własne zdanie!- oburzyłam
się. No przecież on sam siebie nie słucha.
-Nie chcę, żebyś się z nim zadawała, rozumiesz?- mówił
patrząc mi prosto w oczy. Nie potrafiłam mu powiedzieć, że urwę kontakt z
Harrym, nie chodzi o to, że się go boję, ale o to, że jak do mnie dzwoni to
serce momentalnie przyśpiesza. Ja chyba nadal go kocham, ale zaczynam czuć też
coś do Zayna i powoli się zaczynam gubić. –Księżniczko- zamachał mi przed
oczami dłonią.- Mówię do ciebie.
-To trudne- jęknęłam.
-Co jest kurwa trudne!? Zrób to dla mnie i pierdol go.
Obiecuję, że pomogę ci, jeśli będzie cie nękał.
-Wracajmy do hotelu-pokiwał przecząco głową.- Proszę, nie
mam ochoty na wycieczkę- złapał mnie za dłoń, na którą spojrzałam. Była bardzo
ciepła i taka delikatna.
-Chodź do mnie- wskazał na swoje uda. Zmarszczyłam brwi,
chyba sobie ze mnie żartuje. – Księżniczko, powiedziałem coś.- wywróciłam
oczami. To chyba logiczne, że Malik ma humorki jak kobieta w ciąży. Zmienia
zdanie co pięć sekund. Raz mówi, że powinnam mieć własne zdanie, natomiast po
chwili twierdzi, że powinnam go słuchać. Za kogo on się uważa?- Jeszcze raz
wywrócisz tymi oczami, to cie przelecę.
-Przelecieć to się możesz to sklepu po rogale- zaśmiał się
pod nosem, a potem posadził mnie sobie na nogach. Odsunął siedzenie i wziął
moje ręce w swoje, po czym umieścił je na kierownicy.- Co ty chcesz zrobić?
-Nauczę cie prowadzić- przygryzł płatek mojego ucha, a po mnie
przebiegły dreszcze.
-Skąd pewność, że nie potrafię?
-Nie masz prawa jazdy. Rozwaliłaś Lexusa ojca, wjeżdżając w
drzewo i co najlepsze byłaś trzeźwa. Punkt siedemnasty- wywróciłam oczami, przeklinając
się w duchu.
-Skąd ty…?
-Jestem Zayn Malik, ja wiem wszystko.
_______________________________________
Pozytywnie mnie zaskoczyliście i nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jaki miałam zaciesz, kiedy zobaczyłam ilość komentarzy!! Uwielbiam was!!
Co do rozdziału to nawet mi sie podoba. Zdaje mi sie, że udał mi sie, ponieważ starałam sie pokazać zmienność relacji między Zaynem i Anną- chyba mi sie udało. Jak sądzicie??
Przepraszam, że spieprzyłam scenę +18, ale nie mam doświadczenia pisząc takie akcje C:
Mam dla was niespodziankę- potraktujcie to jak... hmmm... prezent na zakończenie roku szkolnego?? Nie wiem... nowy blog tj.:
Ona- córka
bogatego inżyniera. Niezwykle piękna i utalentowana łyżwiarka figurowa. Zawsze
uśmiechnięta, a raczej była… Co się takiego wydarzyło, że teraz jest pewną
siebie i dojrzałą dziewiętnastoletnią kobietą? Odpowiedź jest banalnie prosta-
została zraniona przez swoją pierwszą miłość. Kochała go i była w stanie zrobić
dla niego wszystko. Był jej ulubionym narkotykiem, który mogła przedawkować,
ale nadal czułaby niedosyt. Jednego dnia zawalił się jej idealny bajkowy świat.
Rycerz w lśniącej zbroi stał się zwykłym dupkiem. Chciała uciec, rzucić to wszystko
w cholerę… udało się. Wyjechała do Mediolanu na trzy lata. Miała trzy lata,
żeby zapomnieć… Trzy lata, żeby uporać się z problemami… Trzy lata, żeby…
wychować córkę…
On- chłopak,
który cały czas wpada w kłopoty. Dupek, podrywacz i skończony cham, który nigdy
nie doceniał tego co los postawił na jego drodze. Przez przypadek ją poznał, a
stracił równie szybko. Jest szefem swojego gangu i królem nielegalnych
wyścigów. Każda dziewczyna chciałaby być jego wymarzoną. Niestety jego serce
należy tylko do niej. To ją pokochał tak prawdziwie. Ona była tą jedyną. Właśnie
była. Jeden cholery błąd… Pieprzona pomyłka, której nie potrafił cofnąć. Nawet
nie przeprosił… Mimo, że nie miał tego w zwyczaju to chciał… Chciał jej
wyjaśnić, że to nie tak… Był przekonany, że po pewnym czasie by mu wybaczyła,
bo go kochała. On też ją kochał. Sam się sobie dziwił, ale ta małolata miała
coś w sobie… Nie zdążył…
Co jeśli się
spotkają?
Dogadają się
czy może nie? Czy poukładany świat blondynki znów stanie się kuszącym piekłem?
Czy nieziemsko przystojny i pociągający szatan znów ją uwiedzie?
Ona
potrzebuje troski, miłości i bezpieczeństwa. Potrzebuje osoby, która usiądzie
przy niej i mimo całej złości i przekleństw, po prostu przytuli oraz powie, że wszystko
się ułoży.
On
całkowicie stracił sens życia. Otacza się setkami dziewczyn, które nigdy jej
nie zastąpią. Jest bezuczuciowym draniem, który zawsze dostaje to, czego pragnie.
Co jeśli
ona…?
A jeśli on…?
Co jeśli
oni…?
Może
jednak…?
A może
jednak nie…?
A gdyby
tak…?
Czy może
zwykły przypadek postawi ich na swojej drodze, albo manipulacja i zwykła podpucha?
Więcej łez, bólu, cierpienia, zawodu, wątpliwości… więcej miłości, pragnienia,
czułości, bezpieczeństwa… Więcej kłamstwa, niebezpieczeństwa, wrogów…
Zapraszam serdecznie do zapoznania sie z bohaterami oraz zwiastunem.
Buźka miśki ;**
KOMENTARZ=MOTYWACJA!!
A ja i tak wiem, że ona nie żałuje, że zrobiła sobie ten tatuaż i jest tak tylko w umyśle Malika xD
OdpowiedzUsuńJezu, jak on mnie czasami denerwuje XD
An stawiaj się i nie pozwalaj mu !!
To chyba na tyle, czekam nn ;*
Rozdział zajebisty. Najbardziej mi się podobało jak Ana była najebana. Śmiechu warte, a nauka jazdy. Tez chętnie bym z niej skorzystała. Czekam na next
OdpowiedzUsuńsuper, suuper, suuuuuuuuuper xD Nic więcej nie wymyślę, o sie nie wyspałam xD ~Nika
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na następny i życzę weny x
OdpowiedzUsuńhttp://zaynie-malik-fanfiction.blogspot.com/?m=1
Świetny..^^
OdpowiedzUsuńCiekawe jak teraz będzie prowadzić samochod..haha ale przynajmniej Malik będzie koło niej xd
Boski ^^ tylko nie rozwalajcie ferrari xD Olls:****
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńteraz dopiero zauważyłam że nie skomentowałam xd
OdpowiedzUsuńczytałam zaraz jak dodałaś tylko nie mogłam skomentować, przepraszam
rozdział jak zwykle świetny, cudowny, doskonały po prostu perfect! <3
uwielbiam jak piszesz, czytam każde twoje opowiadanie, jestem trochę zdziwiona że te opowiadanie ma tak mało komentarzy ( ja komentuje każdy rozdział, tylko że z anonima )
dziwi mnie trochę zachowanie ann, ale zayn zrobi tak że harry da spokój ann i będą razem. tylko perrie.
jestem ciekawa czy zayn spełni wszystkie punkty z listy ann.
pozdrawiam <3
Boski ! <#
OdpowiedzUsuń