WAŻNA INFORMACJA POD SPODEM
„Należę do ludzi, którzy szybko się przywiązują. Więc wiesz- uważaj na
gesty, słowa i te sprawy…”
Równo o dwudziestej przyjechał Zayn. Spojrzałam po raz kolejny w duże
lustro i wygładziłam kwiecistą sukienkę. Wzięłam głęboki wdech i czekałam, aż
mama mnie zawoła. Oczywiście wiedziałam, że to zrobi, ponieważ myśli, że ja nie
z wracam uwagi na takie szczegóły, jak światła za oknem.
-Anna, Zayn przyjechał!- uśmiechnęłam się pod nosem i
złapałam za komórkę. Zbiegłam po schodach jak najszybciej. W salonie słychać
było rozmowy taty i Malika, głośno się śmiali. Ubrałam jeansową kurteczkę z
rękawem trzy czwarte i weszłam do salonu.
-Cześć- dziewiętnastolatek odwrócił głowę, a następnie
wstał. Podszedł bliżej mnie i szybko musnął moje usta.
-Ana- oboje spojrzeliśmy na mojego tatę, który unosił brwi
ze zdziwienia.- Powinienem o czymś wiedzieć?- pokiwaliśmy przecząco głowami, na
co mój rodzic się zaśmiał.- Nie wracaj późno, jutro szkoła.
-O dwudziestej drugiej ją przywiozę, panie Evans- ojciec wskazał
na niego palcem, mówiąc:
-Trzymam cie za słowo chłopcze- uśmiechnęłam się lekko.
-Chodź Księżniczko- zarzucił ramię na moje barki i
wyprowadził z domu. Otworzył drzwi swojego samochodu, a gdy wsiadłam, to je
zamknął. Zajął miejsce kierowcy i odpalił silnik. Ruszył z piskiem opon, a mi
to wcale nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie powoli się do tego zaczynałam
przyzwyczajać i uwielbiać to. W radiu leciała jakaś piosenka Rihanny. Noc była
całkiem przyjemna, nie było nawet zbyt zimno.
-Dokąd jedziemy?
-Tajemnica- pochylił się i szybko cmoknął mnie w policzek.
Jechaliśmy jeszcze jakieś dwadzieścia minut, aż brązowooki zatrzymał auto na
wzgórzu. Wysiedliśmy, a Zayn zabrał koc i koszyk. Złapał za moją rękę i
prowadził w stronę dość sporego wzgórza. Rozłożył kraciasty materiał na
zielonej trawie, a potem oboje usiedliśmy na nim. Wyjął z koszyka truskawki i
inne przekąski. Na granatowym niebie, migotały biliony gwiazdek i lśniła srebrna
tarcza księżyca. Uwielbiam ten jedyny dzień w miesiącu, gdy jest pełnia.
Chłopak obejmował mnie w pasie. – Wiesz, że te gwiazdy wymiękają przy twoich
oczach?
-Awww słodki jesteś, ale kłamać też potrafisz-pacnął mnie w
nos, a potem zaczął mnie całować. Odepchnęłam mulata, co zupełnie zbiło go z
tropu. Usiadłam na nim okrakiem.
-Mrrrr kicia- poruszał brwiami i znowu chciał mnie
pocałować.
-Co u twojej dziewczyny?
-Zajebiście, właśnie na mnie siedzi i prowokuje- to fajnie
nawet nie wie, jak się cieszę, że… Zaraz! Co!? Potwierdził mi właśnie, że
jestem jego dziewczyną?- Księżniczko reset- pstryknął mi palcami tuż przy
nosie.
-A co z tą blondyną?- westchnął głęboko, jakby nie miał już
siły na rozmowę ze mną.
-Nie muszę pamiętać jej imienia, bo nie zamierzam się z nią
zaprzyjaźniać.
-Nie każę ci się z nią przyjaźnić, ale chociaż ją szanuj.
-Ooo proszę, sam jej nie szanujesz!- Zayn wstał zrzucając
mnie tym samym z siebie. Efekt był taki, że leżałam na lekko mokrej trawie.
–Ałć- jęknęłam. Zayn nawet nie pomógł mi wstać. Fuknęłam zła i wstałam,
otrzepując sukienkę, którą kupiłam na Hawajach.
-Szanuję ją!- krzyknął, nawet na mnie nie patrząc.
-Zdradzasz ją!
-Nie masz nic przeciwko!
-Mam- mruknęłam pod nosem.- Nie jestem twoją matką, żeby ci
prawić kazania na temat tego, że źle postępujesz!
-I dobrze, bo nie powinno cie to obchodzić!- między nami
zapadła cisza. Zabolało mnie to, jak może mówić takie rzeczy osobie, którą
rzekomo kocha!? Jest podły! – An, ja… Przepraszam- podszedł i chciał mnie
przytulić, ale odepchnęłam go. –Księżniczko- mruknął.
-Zostaw. Mnie-powiedziałam bardzo powoli. –Zawieź mnie do
domu- poprosiłam jak na grzeczną dziewczynkę przystało.
-Nie.
-Albo mnie odwieziesz, albo zadzwonię po Harrego- jego
mięśnie się napięły, a potem złapał za mój nadgarstek, mocno zaciskając.
Syknęłam, a on targał mnie za sobą do samochodu. Wepchnął mnie do środka i
trzasnął drzwiami. Potem zniknął w ciemności. Wrócił po jakiś pięciu minutach i
bez słowa ruszył. Całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy. To chyba wydarzyło
się zbyt szybko, co jest złe, bo zbyt szybko się przywiązuję, a potem cierpię.
Zatrzymał się pod moim domem równo o wpół do dziesiątej. Chciałam wyjść, ale
zablokował drzwi. – Otwórz te cholerne drzwi- warknęłam.
-Przepraszam, Księżniczko- nie odpowiedziałam. – Nie lubię,
kiedy o niej rozmawiamy, bo zawsze się przez to kłócimy- to fakt. Zawsze jak
schodzimy na temat tej wywłoki, to się kłócimy. –Nie lubię się z tobą kłócić-
ujął moją brodę i pocierał ją kciukiem. – Wybaczysz mi?- przytaknęłam i
cmoknęłam go w usta. Zayn otworzył drzwi i odprowadził mnie do domu.
Pożegnaliśmy się buziakiem, a później usłyszałam tylko odjeżdżający samochód.
Poszłam do swojego pokoju i zdjęłam sukienkę, a ubrałam koszulkę Hazzy.
Położyłam się do łóżka, kiedy usłyszałam stukanie w szybę. Wstałam i podeszłam
do balkonu i uchyliłam drzwi. – Bu!- wrzasnął, wyskakując zza ściany.
Przestraszył mnie głupek. –Tęskniłem- przywarł swoimi ustami do moich i
napierał coraz bardziej. Nasze języki szybko zaczęły współpracować. Oparłam
dłonie o jego klatkę piersiową i lekko odepchnęłam. – Co jest?- zapytał
marszcząc brwi.
-Do rzeczy, Księżniczko- mruknął poirytowany.
-Jak to sobie wyobrażasz?
-Ale co sobie wyobrażam jak?
-Masz mnie za głupią?
-Co? – już miałam się odezwać i zadać kolejne pytanie, ale
uciszył mnie gestem dłoni.- Zaczekaj, bo już się powoli gubię. Nie wiem, co mam
sobie wyobrażać i nie, nie mam cie za głupią.
-Chodzi o tą blondynę, nie chcę się tobą dzielić-
skrzyżowałam ręce na piersi i tupnęłam bosą stopą o posadzkę balkonu, zupełnie
jak mała obrażona dziewczynka. – I nie pasuje mi fakt, że spędzasz z nią czas.
-Powiedziała laska, która ostatnio była u swojego byłego-
prychnął. Czyżby dowiedział się od Liama? Przysięgam, że jeśli Davids cokolwiek
mu powiedział to… -Harry chwalił się na…
-Na?
-To nieistotne, ważne jest to, że mi o tym nie powiedziałaś-
teraz to on patrzył na mnie z uniesionymi brwiami.- Pieprzyłaś się z nim?
-Co?!
-Na uszy ci poszło?
-Wypierdalaj, bo nie mam ochoty na ciebie patrzeć- pokiwałam
głową z niedowierzaniem. Nie mogę uwierzyć, że to powiedział. Jego dłonie
zacisnęły się na moich barkach, na co pisnęłam z bólu. –Zostaw mnie psycholu!
Nie wierzę, że mogłeś takie coś powiedzieć!- zaczęłam krzyczeć chcąc chociaż
trochę się wyżyć i dać upust wszystkim emocjom jakie mną targały od kilku dni.
Poczynając od dziwnych akcji z Harrym, a kończąc na pieprzonej dziewczynie
Malika, z którą nadal jest. Nie chcę być jego pieprzoną zabaweczką, którą może
rzucić w kąt, gdy tylko mu się znudzi.
-Odpierdol się od niej- nie wiadomo skąd pojawił się Davids.
-Spierdalaj Harry i nie wtrącaj się w sprawy moje i MOJEJ
dziewczyny- specjalnie podkreślił słowo mojej.
-Nie będę powtarzał Malik- Harreh był o dziwo bardzo
spokojny i opanowany. – Kwiatuszku wejdź do środka, zaraz przyjdę- pokiwałam
przecząco głową, na co osiemnastolatek westchnął zrezygnowany. Poprawił swoje
loki przeczesując po nich dłonią.
-Po chuj tu przyjechałeś?- warknął Zayn, którego wściekłość
osiągnęła najwyższy stopień.
-Nie twój biznes, a teraz spierdalaj i wróć jak wytrzeźwiejesz.
-Zadzwonię- poinformowałam dziewiętnastolatka i szybko
cmoknęłam w policzek. Mulat zszedł odstrojenie z balkonu i wsiadł do samochodu,
po czym odjechał z piskiem opon. Oparłam się o balustradę i głęboko
westchnęłam. Nie mam siły do życia. Szczerze to i tak jestem już jedną nogą w
grobie.
-Jest okay?- spojrzałam w lewo zobaczyłam tego samego troskliwego oraz
uroczego chłopaka co na początku naszej znajomości, dla którego byłam kimś
ważnym. Pokiwałam przecząco głową i starałam się nie uronić nawet łezki, nigdy
przy nim nie płakałam i nie miałam w planach tego zmieniać. –Co się stało?
Wiesz, że mi możesz powiedzieć o wszystkim, no nie?- mimo tak prostych słów
leciutko się uśmiechnęłam. Hazz odwrócił się do mnie i rozłożył ramiona.- No
chodź do mnie- zrobiłam mały krok w jego kierunku, ale zawahałam się. –An-
schował mnie swoich silnych i bardzo umięśnionych ramionach. Tulił mnie do
swojej klatki piersiowej, a ja mogłam wsłuchać się w jego spokojne tętno.
-Nie mam już siły Harreh- jęknęłam, a on zaczął gładzić moje
włosy.- Nie potrafię się dzielić osobą, którą kocham.
-Wiem Kwiatuszku, pamiętam- pocałował mnie w czubek głowy, a
potem wziął mnie na ręce i wniósł do pokoju. Ułożył mnie na łóżku i usiadł obok
mnie, nadal tuląc. –Wiesz, że cały czas szukałem tej koszulki?
-Nie musisz, jesteś dla mnie ważna, dlatego pozwolę ci ją
zachować, a teraz śpij, bo musisz iść do szkoły- wstał i podszedł do okna
balkonowego. –Zapomniałbym, Liam zgodził się pomóc ci z zagrożeniami, bo
Malikowi chyba do tego nie śpieszno- podbiegł i szybko cmoknął mój policzek- Zawsze będziesz dla mnie ważna.
-Jak to?- niestety nie otrzymałam już odpowiedzi, ponieważ
Harry wyskoczył przez barierkę. Usłyszałam tylko pisk opon jego motoru.
Jedno jest pewne teraz wszystko będzie inne. Nie będzie tak samo, nie dam się im mną bawić. Sklep zabawkowy z Kwiatuszkami oraz Księżniczkami oficjalnie zamyka działalność z powodu zerwania zaufania oraz zmądrzenia główniej atrakcji.
Jedno jest pewne teraz wszystko będzie inne. Nie będzie tak samo, nie dam się im mną bawić. Sklep zabawkowy z Kwiatuszkami oraz Księżniczkami oficjalnie zamyka działalność z powodu zerwania zaufania oraz zmądrzenia główniej atrakcji.
_________________________________
Okay miałam mega trudności z tym rozdziałem i znowu namieszałam. Zayn i Harry zamienili się rolami. Porostu... sama już nie wiem z kim powinna być Anna, dlatego pozostawiam wam tą decyzję jesteście Team Hanna or Team Zana? Napiszcie w komentarzach komu... kibicujecie (?)
Okay miałam mega trudności z tym rozdziałem i znowu namieszałam. Zayn i Harry zamienili się rolami. Porostu... sama już nie wiem z kim powinna być Anna, dlatego pozostawiam wam tą decyzję jesteście Team Hanna or Team Zana? Napiszcie w komentarzach komu... kibicujecie (?)
Okay druga sprawa jest tak, że jutro jadę na wakacje, dlatego następny rozdział pojawi sie dopiero za trzy tygodnie!!
Byłabym wam wdzięczna, gdyby każda osoba, która przeczytała rozdział napisała w komentarzu #naleśniki
To chyba tyle, ale chcę wam jeszcze życzyć udanych, ciepłych i wgl naj naj naj wakacji w życiu, wakacyjne miłości i takie tam inne...
Buźka miśki ;**
CUDO CUDO CUDO JEZU *O*
OdpowiedzUsuń#naleśniki
#naleśniki
OdpowiedzUsuńtak to chyba raczej na pewno jestem za
Team Zana :*
#naleśniki #teamZana
OdpowiedzUsuńAna prawidłowo, Harry się nie wpierdala, Zayn niech zmądrzeje, Amen xd
#naleśniki
OdpowiedzUsuń#teamZana
Jestem za Zi <3
#naleśniki
OdpowiedzUsuń#teamZana
Team Zana oczywiście :)
OdpowiedzUsuń#naleśniki
OdpowiedzUsuń# teamZana oczywiście ;*
jestem za team Zana :) super :)
OdpowiedzUsuń#naleśniki
Team Zana ;D
OdpowiedzUsuń#naleśniki ~Nika
Boski <3 Olls :***
OdpowiedzUsuń#naleśniki
rozdział świetny, cudowny, po prostu perfect! *_*
OdpowiedzUsuńteam zana
#naleśniki
#naleśniki bede sie wyrozniac ale team hanna:-) genialny rozdzial
OdpowiedzUsuńTeam Hanna! #naleśniki :)
OdpowiedzUsuńNie lubie naleśników ;//
OdpowiedzUsuńWole pizze xD
O.o jak można nie lubić naleśników?!
Usuń#naleśniki
OdpowiedzUsuńTeamHanna
Rozdział mega zajebisty czekam nn.
Osobiście to wole Zayna od Harrego, ale tutaj bardziej pasuje mi Harry. Sama nie wiem czemu. Zayn w tym rozdziale mnie zdenerwował. Nie wyobrażam sobie w dalszych rozdziałach jak Ana nie jest z Hazzą. Weny życzę no i buziaczki. :******
#naleśniki <3
OdpowiedzUsuńTeam Zana
#naleśniki
OdpowiedzUsuńJestem bardzo niezdecydowana, jak na ten rozdział jestem (chyba) za Team Hanna, ale mam nadzieję, że Zayn się ogarnie i będę mogła spokojnie stwierdzić, że jestem za Team Zanna. :) :*
WoW *.* swietny. Co do z kim powinna byc Anna hmmm pamietam rozdzial w ktorym lecieli samolotem na Hawaje wtedy spotkala Luisa, wymienili sie nr telefonow moze ich by jakos polaczyc? W koncu gdzie dwoch sie bije tam trzeci kozysta ;)
OdpowiedzUsuń#naleśniki
OdpowiedzUsuń#team zana :)
#naleśniki , team Hanna, ale jesli nawet nie bedzie z Harrym to moze Louis, zgodze sie z przedostatnia osoba:-)
OdpowiedzUsuń