„Dlaczego gdy jest
dobrze szybko przychodzi dobra koniec?”
Najdroższy Harry,
Na wstępie chcę cię
przeprosić, że cię zostawiam bez jakichkolwiek wyjaśnień. Właśnie dlatego piszę
do ciebie ten list. Jest mi naprawdę źle z tym co się stało, a najbardziej jest
mi wstyd, że dowiadujesz się tego ode mnie w ten sposób. Może zacznę od samego
początku i opowiem ci w skrócie jak to wszystko się zaczęło…
Gdy miałam trzynaście
lat rodzicie zapisali mnie na balet. Pamiętam, gdy pierwszy raz przekroczyłam
próg szkoły pani Iwanow – czułam się jakbym wreszcie była na swoim miejscu.
Nadal nie mogę zapomnieć jak szybko biło mi serce, gdy widziałam ćwiczące wtedy
dziewczyny, do których miałam wkrótce dołączyć. To było niewiarygodne, jak
spełnienie najpiękniejszych snów.
Ćwiczyłam bardzo
ciężko, ćwiczyłam dniem, a czasem nawet i w nocy, żeby tylko dostać tą upragnioną
rolę w Dziadku do orzechów… To było wtedy moim priorytetem i byłam w stanie
zrobić wszystko, żeby moje marzenia się spełniły. Nie tylko ja starałam się o
tą rolę, ponieważ było jeszcze dwadzieścia innych dziewczyn w tym Tatiana
Marshall – moja rywalka oraz najlepsza baletnica w szkole. Poniżała mnie,
wyśmiewała, robiła dosłownie wszystko, żebym czuła się jak nic nieznacząca
kupka kości. Zgadnij, kto został główną bohaterką? Podpowiem ci: ona jest niską
brunetką o brązowych oczach oraz jest zakochana w tobie do szaleństwa, a ty… Ty
mówisz do niej kwiatuszku. Tak, masz rację to ja. Anna Evans twoja głupia,
egoistyczna oraz bezmyślna dziewczyna, której pewnie w tej chwili nienawidzisz.
Byłam głupia. Jestem
głupia. Wiem, że jesteś teraz wściekły na mnie, ale zrozum miałam wtedy
trzynaście lat, a jej teksty typu: ‘Ej, hipopotamie zejdź mi z drogi’ lub
‘Ruszasz się jak słonica’ strasznie bolały, dlatego postanowiłam coś z tym
zrobić. Przestałam jeść, a waga wskazywała coraz mniej kilogramów – cieszyłam
się i pierwszy raz byłam zadowolona ze swojej decyzji. To takie popieprzone,
ale ludzie mają rację mówiąc, że od przeszłości nie można uciec.
W dniu przedstawienia,
dokładnie 24 grudnia 2009 roku o godzinie 16.00 miała odbyć się premiera naszej
sztuki. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak zdenerwowana, a wiesz mi miałam do
tego wiele okazji. Wszyscy biegali w tę i we w tę krzycząc, że zostało nam
zaledwie pół godziny, podczas gdy ja siedziałam przed toaletką, a wynajęta
przez panią Anastasię kosmetyczka robiła mi makijaż, który idealnie pasowałby
do tej bajkowej sukienki oraz baletek. Kobieta zakręciła moje włosy tworząc
przeurocze loki oraz użyła niebieskich oraz srebrnych cieni, aby wszystko ze
sobą doskonale się kompletowało. Po piętnastu minutach wreszcie byłam gotowa,
dlatego wstałam i chciałam pójść zobaczyć ile ludzi przyszło, jednak straciłam
przytomność i gdyby nie Chris zapewne miała bym rozwaloną głowę. Obudziłam się
dopiero w szpitalu, a nad moim łóżkiem czuwali rodzice – mama była cała we
łzach, a ojciec? Heh, przecież go znasz on jak zawsze był mną rozczarowany –
myślisz pewnie: ‘Co ty dziewczyno bredzisz? Przecież on cie kocha.’ Cóż… Może
masz rację, w końcu to mój tata to on mnie spłodził i powinien mnie kochać, ale
nigdy mi tego nie okazywał. Fakt, dawał mi tą cholerną kartę, abym robiła
zakupy na poprawę humoru, ale nigdy w życiu mnie nie pochwalił. Nigdy nie
powiedział: ‘Jestem z ciebie dumny’. Nie wyobrażasz sobie jego furii, gdy
dowiedział się, że wpadłam w anoreksję, a jedyną rzeczą, którą się w chwili
obecnej interesowałam było to cholerne przedstawienie. Wiesz jak się poczułam,
gdy powiedział, że to Tatiana ukradła moją rolę?! Byłam cholernie wściekła,
ponieważ przez własną głupotę straciłam coś na czym mi zależało… Chociaż, chyba
bardziej zależało mi na Chrisie, który strasznie mi się podobał – chciałam,
żeby mnie polubił.
Rodzice wypisali mnie
z zajęć, a zapisali na wizyty u psychiatry oraz prywatne wizyty u doktora
Dolittle (pamiętasz? Rozmawiałeś z nim – byłeś wtedy naprawdę zły). Musiałam
chodzić do niego cztery razy w tygodniu, ale później tylko cztery razy w
miesiącu. Byłam u niego jakieś trzy miesiące temu, aby dowiedzieć się ile
dokładnie czasu mi zostało. Opowiedział mi o swojej miłości, mówił, że jego
żona miała raka, ale nic mu nie powiedziała i przez to cierpiał najbardziej.
Wspominał, że się pobrali w szpitalu, a po tym jak ją pocałował – zmarła.
Chciałam ci tego
oszczędzić, naprawdę. Nie chciałam, żebyś cierpiał przeze mnie, dlatego
chciałam ci powiedzieć, że cię zdradziłam oraz że wyprowadzam się na stałe do
Ameryki, ale nie potrafiłam spojrzeć w twoje przepiękne zielone oczy i tak po
prostu skłamać. Nie chciałam łamać ci serca, chciałam po prostu odejść, ale
było to nie możliwe poprzez naszą więź.
Harry, nie proszę cię
żebyś mi wybaczył – wątpię, że kiedykolwiek będziesz potrafił to względem mnie
zrobić -, ale chciałabym, żebyś żył tak jakbyś mnie nigdy nie poznał. Jakbym
była kolejnym nic nieznaczącym człowiekiem, który umarł, ponieważ jego czas na
ziemi dobiegł już końca. Żyj, jakbyśmy nigdy się nie spotkali – bądź wesołym,
zabawnym gościem, którym zawsze byłeś, znajdź dziewczynę, która sprawi, że cały
świat przestanie mieć znaczenie. Która wciągnie cię do swojego świata, z
którego nie będziesz chciał uciec, z którą będziesz chciał mieć dziecko i
założyć rodzinę. Proszę cię, żebyś również pogodził się z Zaynem, bo to nie
jego wina, że Cassie była rasową zdzirą, która każdemu wskakiwała do łóżka.
Żyj, kochaj i bądź kochany.
Na zawsze twoja, Anna
p.s. pamiętaj, że
zawsze będę cię kochać i pilnować.
p.s.2. wybacz mi, ale
nie potrafię pisać listów oraz się żegnać.
Kocham cię mimo i
ponad wszystko, byłeś moją pierwszą prawdziwą miłością.
_____________________________________________
Jeszcze został mi jeden rozdział, a później już tylko epilog.
Jeśli jeszcze ktoś tutaj jest zapraszam na nowego bloga o Ashtonie Irwinie z 5SOS!!